czwartek, 10 czerwca 2010

.
Marzę o tym, żeby tekst „za oknem minus pięć, nie kocham Cię już” stał się faktem! Nie należę do tej grupy ludzi co wiecznie narzekają, gorąco –źle, zimno- źle. Ja U-WIEL-BIAM ZI-MĘ! Mogłabym zamieszkać w igloo i żyć w całkowitej samotni gdzieś na zimnym krańcu świata. Zadowoliłabym się też spędzeniem połowy roku na Islandii! Ale póki co pozostaje pocenie się z godnością i podniesionym czołem.
W takich warunkach nie da się gotować, ale jeść trzeba. Dlatego powstaje sałatka bez odpalania gazu.


Składniki:
• Kuskus
• Pestki dyni
• Cebula czerwona
• Pomidor
• Papryka
• Cukinia
• marchewka
• szpinak
• pomidory suszone
• oliwa z suszonych pomidorów
• sos sojowy
• musztarda
• tofu wędzone

Reminiscencja z zeszłego tygodnia. Ryż z pokrzywą. I znowu trzy szparagi.


Generalnie coraz więcej zaczynam rozumieć, wszystko się pięknie układa w stosiki.


Czekam na pierwszych śnieg!

6 komentarzy:

  1. ojej... wypasiona ta salatka :)
    też chyba preferuję zimę, a przynajmniej latem o niej marzę. Bardzo lubię rozgrzewać się podczas chlodnej aury cieplym talerzem zupy... Chociaz ja nawet latem nie odmawiam sobie gorących talerzy... Istnieje obiektywna "Rada" ażeby w upalne dni serwować sobie gorące prysznice i gorące jedzenie, nie na odwrót... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Można lubić zimę ale skąd brać wtedy świeże warzywa? :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja jestem zmarźluch i w mroźne dni najchętniej schowałabym się pod kocem z kubkiem gorącej herbaty, ale zapocona pełnia lata też nie dla mnie, czyli pasuję do ekipy opisanej w pierwszym zdaniu :D

    OdpowiedzUsuń
  4. zima jest zła, bo nie ma truskawek i czereśni!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zimą nie można kupić takiego pysznego świeżego szpinaku i aromatycznych pomidorków :-) a swoją drogą to ja go nigdzie nie widzę ostatnio, skończył się już?

    OdpowiedzUsuń