wtorek, 20 kwietnia 2010

rzecz o surowym

Ahhh uwielbiam indoktrynujące filmiki! Oczywiście trzeba je osssttro przesiać przez sito rozsądku. W każdej teorii na pewno jest ziarnko prawdy, tak więc oglądajmy , ale nie zwalniajmy się ze zdroworozsądkowego myślenia.

źródło
Niestety moje zdolności parainformatyczne nie pozwalają na wstawienie filmiku w innego formie.

O zaletach surowizny wie każdy, mają najwięcej witamin i tego co wartościowe i trututututu.
Na talerzu pięknie zachowane proporcje 1:1!~



Warzywa w sosie pomidorowym + moja ostatnia miłość – KAPUCHA CZERWONA!

Poszatkowana kapusta, utłuczona z dodatkiem soli. Póżniej dodajemy sojonez (lub Majo) rodzynky i posiekane orzechy.


Druga wersja bardziej bogata: kapusta, marchew, kukurydza, sojo/majonez i orzechy włoskie.



WCINAJMY SUROWE!!

4 komentarze:

  1. czerwona kapucha.. tak, tak,jest pycha!

    OdpowiedzUsuń
  2. Rany! Ale pranie mózgu! ;D
    Tyle, że mój żołądek nie ma swojego własnego mózgu i nie da się przekonać do wydzielania enzymów trawiących celulozę (jak to się dzieje w jednym z żołądków krowich, których krowa ma kilka by miażdżyć całą tę surowiznę).
    Jadam surówki dla smaku, jako dodatek. Ale po zjedzeniu zbyt dużej ilości surowej kapusty choruję strasznie - ból CAŁEGO ciała rzucający o podłogę i objawy, o których wolę nie pisać publicznie. Zjedzenie tego, co jest na zdjęciu przypłaciłabym chyba śmiercią. Widocznie nie dla każdego to samo jest dobre, prawda?

    A swoją drogą zastanawia mnie zdanie "Jesteś tym, co jesz" z uporem powtarzane przez wegetarian. Akurat oni chyba nie powinni się nim posługiwać. Kto chciałby być warzywem?
    Jeśli jestem tym, co zjadam, to wolę być zdrowym, silnym, inteligentnym zwierzęciem :)

    Ale żeby mój komentarz nie składał się z samego marudzenia: czerwoną kapustę to polecam gorąco! Ale "dymfowana" po śląsku jest bardziej w moim guście.

    Ten film kończy się w interesującym momencie... Czyżby proponowano jedzenie surowego kakao zamiast czekolady?

    OdpowiedzUsuń
  3. Zresztą w tym filmiku pada stwierdzenie "Po pierwsze nie szkodzić". Najlepiej wsłuchać się w swój organizm,każdy najlepiej wie czego potrzebuje.
    Dla kiszki przystosowanej do trawienia pokarmu już w jakiś sposób zmodyfikowanego surowizna jest po prostu szokiem. Najlepiej systematycznie i wytrwale wprowadzać jak najmniej przetworzone produkty, chociaż początki mogą być niełatwe.Ale nawet nie zdajemy sobie sprawy jak ogromne możliwości przystosowawcze ma nasz organizm.
    Ja jestem wychowana na diecie bogatej w surowiznę. Nawet będąc wszystkożercą na talerzu musiał być pomidor, ogórek czy surówka z marchewki.
    W odniesieniu do "Bycia tym co się spożywa"- chyba nie chciałabym bym być naszpikowanym toksynami i hormonami kurczakiem, który wiele się wycierpiał w swoim krótkim żywocie i żył non-stop w ogromnym stresie.
    Oczywiście nie chodzi o to by przekonywać kogokolwiek do swoich racji. Istotą jest pokazanie alternatywy, trochę innego stylu życia, który wbrew powszechnej opinii nie wymaga żadnych wyrzeczeń.

    OdpowiedzUsuń
  4. 37 years old Quality Control Specialist Florence Croote, hailing from Cowansville enjoys watching movies like "Moment to Remember, A (Nae meorisokui jiwoogae)" and Macrame. Took a trip to Monastery and Site of the Escurial and drives a Mustang. Zobacz wiecej tutaj

    OdpowiedzUsuń